Sprawozdanie Prezesa Warszawskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej za okres 2001-2005


Cztery lata jakie minęły od rozpoczęcia kadencji Rady WIL-Wet splotły się z doniosłymi wydarzeniami w naszym życiu publicznym, samorządowym, gospodarczym i politycznym. Najbardziej pilnymi zadaniami w tym czasie było dostosowanie polskiego prawa do prawa unijnego.

W latach 2002,2003 zajmowaliśmy się problemami znakowania i identyfikacji bydła . Uznaliśmy ,że lekarze województwa mazowieckiego powinni włączyć się aktywnie do akcji. Wielu lekarzy wykonywało znakowanie, które było dla nich źródłem dodatkowego przychodu. W tym czasie powołaliśmy również 2 nadzwyczajne komisje ds. laboratoriów weterynaryjnych i ds. pracy nad ustawą Prawo Farmaceutyczne i aktami wykonawczych do tej ustawy. Sprawozdania z prac tych komisji zamieszczone są w sprawozdaniu. W imieniu Rady serdecznie dziękuję wszystkim członkom tych komisji za ich pełną poświecenia pracę. Również w tym czasie trwały w sejmie prace nad ustawą o zakładach leczniczych dla zwierząt. Dzięki naszym staraniom udało się wykreślić zapisy dyskryminujące lekarzy weterynarii zatrudnionych na uczelniach - zapis mówiący, że nie mogą oni być właścicielami zakładu leczniczego dla zwierząt. Oceniając z perspektywy tę ustawę można stwierdzić, że od tego jak będzie ona przez nas stosowana takie będą jej skutki. Jak będą pracowali technicy weterynarii i kto będzie właścicielem zakładów leczniczych dla zwierząt.

Również w tych latach Polska w szybkim tempie musiała nadrobić zaległości w przystosowaniu całego prawa, w tym prawa weterynaryjnego, do standardów europejskich. Wszyscy wiedzieli, że jest to konieczne, ale prace legislacyjne postępowały w ślimaczym tempie . Dopiero w latach 2003 i 2004 nastąpiło nadzwyczajne przyśpieszenie procedowania nad ustawami i aktami wykonawczymi – rozporządzeniami weterynaryjnymi. Spowodowało to niezwykłą nerwowość w ustanawianiu prawa. Projekty dokumentów do opiniowania przysyłano do naszej Izby z terminami do wykonania kilkunastogodzinnymi lub „ na wczoraj”. Nieprzestrzeganie przez Rząd ustawowego trybu konsultacji kwalifikowało wiele aktów prawnych do zaskarżenie w Trybunale Konstytucyjnym, czego nie podejmowano z powodu braku sił i środków ale również z poczucia odpowiedzialności za sprawy kraju, co zwykle nie było doceniane przez stronę rządową. Wiele aktów prawnych trzeba było natychmiast poprawiać z powodu błędów legislacyjnych. Ułomność ustanowionego prawa weterynaryjnego ciąży do dnia dzisiejszego na funkcjonowaniu naszego zawodu. W związku z narastającymi problemami Zjazd Lekarzy Weterynarii WIL-Wet w 2004 roku podjął uchwałę w sprawie wystąpienia do KRL-Wet o zwołaniu Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy Weterynarii w celu omówienia aktualnych zagrożeń i stanu weterynarii w Polsce. Nasza inicjatywa nie została podjęta przez KRL-Wet i przez rady okręgowe Izby. 
Dzień akcesji Polski w Unii Europejskiej zastał naszą weterynarię bez niezbędnych rozporządzeń lub z niekorzystnymi dla naszego zawodu aktami wykonawczymi do ustawy o Inspekcji Weterynaryjnej.

W przypadku rozporządzenia Ministra R i RW z dnia 28 kwietnia 2004 roku „ w sprawie wysokości opłat za czynności wykonywane przez Inspekcję Weterynaryjną , miejsc pobierania opłat oraz zakresu i sposobu przekazywania informacji Komisji Europejskiej „ (Dz.U.nr 100, poz.1019) nie przeprowadzono ostatecznej konsultacji z samorządem lekarzy weterynarii. W opłatach zostały znacznie zaniżone ceny za usługi w zakresie badania zwierząt rzeźnych i mięsa , co skutkowało i skutkuje obniżeniem przychodów Inspekcji Weterynaryjnej, a w konsekwencji obniżenie wynagrodzenia lekarzy weterynarii wyznaczonych do czynności urzędowych. Nie dokonano podwyżek cen za badania monitoringowe bydła. Brak było jednoznacznego określenia regulacji obowiązujących w kwestii naliczania, pobierania i odprowadzania podatku VAT od wartości świadczonych usług. Wszystkie te sprawy spowodowały ogólnopolski protest lekarzy weterynarii. Prezes , Rada i Zjazd Lekarzy Weterynarii Warszawskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej byli inicjatorami opracowania kilku stanowisk KRL-Wet dotyczących opiniowania aktów prawnych oraz apelu z dnia 11 maja 2004 r. „ do lekarzy weterynarii, członków okręgowych izb lekarsko-weterynaryjnych o odmowę zawierania umów z powiatowymi lekarzami weterynarii na wykonywanie czynności z wyznaczenia „. Nie było rozporządzenia w sprawie zasad wynagradzania lekarzy weterynarii wyznaczanych do wykonywania czynności urzędowych. Brak klarownego stanowiska Izby Krajowej , wobec narastających problemów w zawodzie, spowodowała zaangażowanie się moje i członków Rady WIL-Wet w prace Ogólnopolskiego Porozumienia Stowarzyszeń Lekarzy Weterynarii Wolnej Praktyki. Ja i przedstawiciele Rady WIL-Wet uczestniczyliśmy we wszystkich zjazdach, spotkaniach i w negocjacjach z rządem prowadzonych przez Porozumienie i naszą Izbę. Na specjalnie organizowanych zebraniach, lekarze weterynarii województwa mazowieckiego zostali szczegółowo poinformowani o przyczynach naszego sporu z rządem oraz mieli możliwość wyrażenia swojego poparcia dla protestu poprzez tajne głosowanie. Opinia co do konieczności protestu wyrażona przez lekarzy weterynarii wolnej praktyki i lekarzy pracujących w Inspekcji była zgodna. Około 100% lekarzy poparło protest. Wspólnie z Porozumieniem opracowaliśmy postulaty do negocjacji z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi (załączono w materiałach). Niestety nie było w tym czasie żadnej konstruktywnej współpracy z Głównym Lekarzem Weterynarii Piotrem Kołodziejem i jego zastępcami. Na rozmowy konsultacyjne w GIW zapraszani byli selektywnie reprezentujący KRL-Wet lekarze pracujący w Inspekcji, a nie dopuszczani byli do rozmów przedstawiciele lekarzy wolnej praktyki . Pomimo naszego protestu nie było w tej sprawie zdecydowanej reakcji Prezesa i większości członków Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. We wcześniejszych konferencjach uzgodnieniowych również nie uczestniczyli przedstawiciele lekarzy wolnej praktyki. Dlatego niewłaściwi negocjatorzy łatwo oddawali nie swoje pieniądze ( zgoda w sierpniu 2003 na zmianę rozporządzenia Min RiRW z 14 lutego 2003 roku). W czasie trwania protestu pracownicy GIW dopuścili się uchybień wobec naszego zawodu, deprecjonując pracę lekarzy urzędowych oraz przedstawiając ich jako krezusów finansowych niewłaściwie wykonujących swoje obowiązki. Pomimo , że zostały złożone wnioski wobec tych osób do Krajowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej sprawa nie jest we właściwym tempie prowadzona. Prowadzący sprawę Rzecznik Krajowy jest pracownikiem Inspekcji przez co jest skrępowany przy osądzaniu swoich przełożonych, gdyż uzależniony jest od nich służbowo. O przebiegu protestu informowaliśmy na stronie internetowej WIL-Wet oraz szczegółową informacje otrzymywali delegaci na Zjazd WIL-Wet. Faktycznie do dnia dzisiejszego protest nie został zakończony. Został nagłośniony w mediach i skonsolidował dużą liczbę lekarzy pracujących w terenie. Lekarze w naszym województwie w większości uczestniczyli w proteście, a pracownicy Inspekcji kosztem swoich innych obowiązków wykonywali za nich czynności urzędowe. Jednak w przyszłości przy upominaniu się o swoje prawa i warunki do godnego wykonywania zawodu powinniśmy być jeszcze bardziej jednomyślni, zdyscyplinowani i solidarni.

Nasza Rada wielokrotnie apelowała o naprawę funkcjonowania Inspekcji Weterynaryjnej poprzez jej lepsze finansowanie, zwiększenie liczby etatów przy lawinowo rosnących obowiązkach. Nadmiar pracy i brak pieniędzy rodzi frustrację u naszych kolegów zatrudnionych w Inspekcji i może być korupcjogenny. W postulatach Porozumienia domagaliśmy się, właściwego dla wykształcenia i nakładu pracy, wynagradzania pracowników Inspekcji Weterynaryjnej. Domagaliśmy się również zabezpieczenia niezbędnych środków budżetowych do wykonania czynności urzędowych, opłacanych z budżetu - wykupywanie bydła chorego na białaczkę i innych. Nie stosowanie obowiązującego prawa przy zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt naraża nasz kraj na poważne konsekwencje gospodarcze , zagraża bezpieczeństwu epizootycznemu kraju i kompromituje cały nasz zawód.
Do dnia dzisiejszego negocjujemy sprawę umów zawieranych z powiatowymi lekarzami weterynarii na wykonywanie czynności urzędowych z wyznaczenia. Proponowany przez GLW wzór umowy jest wyjątkowo jednostronny i nie zabezpiecza interesów lekarzy. Umowa wymusza oświadczenie, że nie wnosi on o opłacanie na jego rzecz składek na ubezpieczenia społeczne. Umowa narzuca lekarzowi status osoby fizycznej („cywilnej”), nie dopuszcza możliwości jej podpisania przez podmiot gospodarczy. Wiemy, że nadzór weterynaryjny w zakładach mięsnych o dużej zdolności ubojowej musi być traktowany jako czynność zespołowa i ograniczenie tej formy przez podpisywanie umów indywidualnych w poważny sposób utrudnia prawidłowe funkcjonowania tego nadzoru. Lekarze ci pracują bez możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, bez osłony socjalnej, bez płatnych urlopów zatrudniając się fikcyjnie na ¼ etatu w bardzo dziwnych miejscach. Wcześniej zabezpieczali to sobie w ramach działalności podmiotu gospodarczego. Sytuacja ta urąga zdrowemu rozsądkowi i godności osobistej każdego lekarza weterynarii i świadczy o ciężkiej chorobie systemu.

Umowa w proponowanej formie dopuszcza możliwość jej podpisania przez lekarzy weterynarii, którzy nie wykonują działalności w ramach zakładu leczniczego dla zwierząt i jest sprzeczna z ustawą o zakładach leczniczych dla zwierząt oraz z ustawą Prawo Farmaceutyczne.


Uważamy, że należy konsekwentnie dążyć do unormowania w najbliższym czasie tych wszystkich spraw, których funkcjonowanie w dzisiejszym kształcie paraliżuje nasz zawód.

W ubiegłym roku rozpoczęliśmy wdrażanie w życie ustawy o zakładach leczniczych dla zwierząt. Ustawa ta wymusza podwyższenie standardów warunków, w jakich wykonujemy nasze usługi. Tylko od nas zależy jak zostanie ona skonsumowana . Musimy pamiętać , że zostało nam bardzo mało czasu, żeby dokonać rejestru i kontroli wszystkich zakładów leczniczych dla zwierząt do końca 2005 roku. Została uwolniona od wyznaczania i finansowego rozliczania przez PLWet czynność profilaktycznego szczepienia psów przeciwko wściekliźnie. Lekarze w dużych miastach są bardzo zadowoleni z tego rozwiązania, natomiast lekarze w powiatach ziemskich muszą się sami dyscyplinować ustalając zakres terytorialny prowadzonych przez siebie szczepień. Rada proponuje w tej sprawie odpowiedni projekt uchwały Zjazdu.

Dużym sukcesem zakończyło się staranie lekarzy weterynarii o możliwość wystawiania paszportów dla zwierząt towarzyszących w celach niehandlowych - psów, kotów i fretek. Stanowisko Prezesa Warszawskiej Izby doprowadziło do uchwalenia przez KRL-Wet odpowiedniej uchwały w tej sprawie przy znacznym sprzeciwie kilku kolegów. Trzeba pamiętać , że do 28 września 2004 nie zapadła jeszcze decyzja, kto będzie obsługiwał wystawianie paszportów dla wymienionych zwierzat, gdy wiadomo było że system musi rozpocząć działanie od 01 października 2004 roku. W rozmowach z V-ce Ministrem J. Pilarczykiem,, w obecności przedstawicieli Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii oraz GIW, reprezentowałem z kolegą T. Perskiewiczem KRL-Wet. Pomimo , że termin do podjęcia działania był wydawało się beznadziejny , oświadczyłem Ministrowi, że Izba podejmuje się zadania i w ciągu 4 dni uruchomi system wystawiania paszportów w całej Polsce. Przedstawiliśmy Ministrowi warunki, które musi spełnić abyśmy podjęli zadanie. Podjęta przez nas decyzja została źle przyjęta przez Prezesa KIL-Wet. Z korzyści jakie mogą uzyskać lekarze weterynarii, z obsługi paszportów, doskonale zdawał sobie sprawę skarbnik KIL-Wet kolega A. Lisowski , który aktywnie włączył się do wdrażania systemu . Pierwsze wydrukowane w Warszawie, z jednodniowym opóźnieniem, paszporty zostały rozprowadzone przez rady okręgowe Izby i wystawione przez lekarzy weterynarii. W ciągu kilku dni udało nam się sprawnie uruchomić system wydawania paszportów.

Później trzeba było uczestniczyć w pracach legislacyjnych i bronić wcześniej uzyskanych uprawnień samorządu, gdyż w Sejmie różne grupy interesów chciały wyeliminować nas z obsługi systemu paszportowego. Ostatecznie udało się , dzięki intensywnej pracy kilku członków naszej Rady z posłami, obronić w Sejmie uzgodniony z nami wcześniej, rządowy projekt ustawy o paszportach dla zwierząt towarzyszących. Sukces ten w dniu dzisiejszym wyraża się w liczbach – w województwie mazowieckim już 220 lekarzy weterynarii wystawiło ponad 2500 paszportów, przy tym szczepiąc i znakując zwierzęta. Dla wielu jest to znaczące źródło przychodu i stanowi dobrą perspektywę na przyszłość.
Pamiętaliśmy zawsze o naszych Seniorach i wspomagaliśmy ich inicjatywy. W Święto Zmarłych byliśmy na grobach lekarzy weterynarii , którzy od nas odeszli.
Rada wykorzystywała fundusz Koleżeńskiej Kasy Zapomogowej do wspierania koleżanek i kolegów oraz ich rodzin będących w trudnej sytuacji życiowej.
Przez kolejne lata, w ramach posiadanych środków ze składek członkowskich, ubezpieczaliśmy w zakresie OC wszystkich lekarzy weterynarii systematycznie płacących składki.

Podjęliśmy współpracę z Polskim Towarzystwem Nauk Weterynaryjnych w celu pogłębiania wiedzy lekarzy weterynarii i większej integracji ze środowiskiem naukowym. Byliśmy współorganizatorami konferencji , seminariów, warsztatów i szkoleń. Przy tak rozbudowanym prawie weterynaryjnym należy w najbliższym czasie podjąć szersze szkolenia w zakresie znajomości prawa i wdrożyć permanentne szkolenie lekarzy weterynarii.

Jestem zdania, że nasza korporacja powinna być apolityczna. Wiadomo, że każdy z nas ma różne poglądy i sympatie polityczne. I trzeba to uszanować. Nie wolno jednak tych preferencji przenosić na grunt naszego Samorządu. Zwykle kierujemy się w naszym postępowaniu interesem ogólnospołecznym, narodowym, regionalnym i zawodowym – korporacyjnym. Powinniśmy popierać tych polityków, którzy rozumieją zadania naszego zawodu, pomagają w osiąganiu naszych celów i nie przeszkadzają nam. Listę senatorów i posłów , którzy z nami współpracowali w kończącej się kadencji zamieszczamy w naszym sprawozdaniu. Kilku posłów przedstawiło w Sejmie RP interpelacje w naszych sprawach.

Przed naszym Samorządem jest i będzie wiele nowych zadań. Musimy być cierpliwi i konsekwentni w tym co robimy i do czego dążymy. Musimy bronić naszych miejsc pracy oraz poszukiwać nowych możliwości zatrudnienia. Powinniśmy stale podnosić nasze kwalifikacje i jakość świadczonych usług. Wybierać samorząd, który będzie nas godnie reprezentował. Nie powinniśmy bać się walczyć o nasze słuszne sprawy i godne warunki pracy. Wielu osobom w naszym kraju nie zależy na samorządach zawodowych. Przygotowywana jest ustawa o zawodach regulowanych zaufania publicznego tzw „ustawa kagańcowa”, z której wykreślono samorząd lekarzy weterynarii. Przy okazji krytyki samorządów zawodowych mówi się o monopolu korporacyjnym. Znając te zagrożenia powinniśmy wiedzieć, że chodzi tu o przejęcie całkowitego władztwa przez administrację państwową i ręczne sterowanie ludźmi, co doskonale znamy z przeszłości. Poprzez naszą postawę przyczyniajmy się do wzmocnienia naszego Samorządu, wpisanego w demokratyczną strukturę kraju i wykazujmy jak największą aktywność, gdyż w przypadku naszego podzielenia nikt się o nas nie upomni.

Należy pamiętać, że weterynaria polska stanowi jeden organizm złożony z lekarzy wolnej praktyki, lekarzy zatrudnionych w inspekcji, laboratoriach, na uczelniach i innych firmach. Żadna z tych grup nie może być dyskryminowana, poniżana i szantażowana. Ten kto będzie chciał nas podzielić będzie działał na nasza szkodę.

Kończąc chciałbym podziękować za współpracę wszystkim członkom Rady, pracownikom biura WIL-Wet , wszystkim Osobom , które wspomagały Nasz Samorząd oraz władzom Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i SGGW za wieloletnią gościnność i życzyć Wszystkim Wszelkiej Pomyślności.




PREZES
dr Tadeusz Jakubowski